TOWARZYSTWO PRZYJACIÓŁ DZIECI

ZARZĄD DZIELNICOWY

WARSZAWA BIAŁOŁĘKA

Podmiotem działań TPD zawsze było i jest dziecko

Stąd główna nasza działalność skupiona jest

na bezpośredniej pracy z dzieckiem.

oraz jego rodzina.

 

KRS 0000134684

nr konta 97 1060 0076 0000 4040 6002 4747

Dzialamy od 1994 roku, posiadamy status organizacji pożytku publicznego

 

 

          ZIMOWISKO

Na dworcu się spotkaliśmy,

ze wszystkimi się witaliśmy.

Na peronie staliśmy,

bo na pociąg czekaliśmy.

Spać poszliśmy, choć było trudno,

ponieważ w przedziale nie było nudno.

                Po siódmej przyjechaliśmy,

                a kiedy śniadanie zjedliśmy to pokoje dostaliśmy.

                Przerwy długie mamy,

                a później obiady zjadamy.

Narty wypożyczone

i spacery zaliczone.

W kościele byliśmy

i ping-ponga graliśmy.

Gdy się budzimy,

na śniadanie schodzimy.

                Na Krupówkach byliśmy

                i pamiątki kupiliśmy.

                Na nartach zjeżdżamy.

                My lepsi, słabszym pomagamy.

                Tatrzański Park Narodowy był odjazdowy.

                Szliśmy Doliną Małej Łączki

                i wszystkim było zimno w rączki.

Kolację zjadamy,

bo apetyt dobry mamy.

Na Facebooku w poście jesteśmy tygryskami,

bo w Dolinie za Bramką byliśmy wariatami.

Kiedy ostatni raz na nartach zjeżdżaliśmy,

aż trzy godziny się bawiliśmy.

                Wybraliśmy się na termy nowe

                i każdy mówił, że były odlotowe.

                Już niedługo wyjeżdżamy,

                ale jeszcze się nie żegnamy.

                Na kolejne zimowisko jechać chcemy

                i doczekać się nie możemy.

                           Autorzy: Ania S., Iza K.

                 ZIMOWISKO

Dwunastego lutego tu przyjechaliśmy

od razu z Zakopanym się przywitaliśmy.

Wyjście z pociągu, pokojów rozdzielanie,

po obiedzie gotów na narty wypożyczanie.

                Kaski, narty no i buty

                Nie ma czasu na bałamutkę.

                Lipki, Witów nasze stoki

                będziemy jeździć aż po zmroki.

Długie spacery, śniegiem nacieranie.

Krupówki odwiedzanie, a nawet w basenie pływanie.

Przygód cała kupa,

wszystkie przeżyje nasza grupa.

Jutro w planach mamy labirynt,

dużo lodu żadnej szmiry.

W Warszawie będziemy o szóstej rano,

Rodzice stęsknieni, a my tak samo.

     Autorzy: Janek S., Patryk S.